źródło: www.wallpapermenu.com |
A zatem, co by nie być gołosłownym:
Proszę o usprawiedliwienie mojej nieobecności w dniach 04-14.04.2011r. z powodu wizyty w Londynie.
Cel wyprawy był rodzinno - turystyczno - zakupowy, ale zdobyczami pochwalę się innym razem, ponieważ moja stęskniona śpiąca na kolanach kocica skutecznie uniemożliwia mi rozpakowanie walizki. Co prawda wcale mi się do tego nie spieszy, bo jest to jedna z najbardziej znienawidzonych przeze mnie czynności dotyczących szeroko pojętego podróżowania. Gorsze jest tylko pakowanie. I to jak dla mnie bez większej różnicy czy chodzi o wyjazd dwudniowy czy dwutygodniowy. Naprawdę z miłą chęcią zatrudniłabym kogoś, kto by odwalał za mnie tę czarną robotę...
W ogóle to najchętniej zamiast się rozpakowywać, to bym tam wróciła. Tutaj zimno, pochmurno, wczoraj podobnież nawet grad był, a tam wiosna w pełni i spokojnie można śmigać w japonkach, a nawet się nieco opalić. Chociaż w moim przypadku, to nawet i spalić - pierwszy raz w życiu schodzi mi z czoła skóra w kwietniu (sic!)! A przecież nie byłam w żadnych tropikach, tylko w UK. I kto powiedział, że to Londyn jest mglisty i deszczowy?
Żeby nie było, że tylko Wam narzekam... Na osłodę orzeszek, a raczej wiewiór z orzeszkiem :) Co prawda fistaszki do słodyczy może nie należą, ale csiiii....Za to sam wiewiór słodki, nieprawdaż?
To jak, usprawiedliwionam? <prosi>
taaaaak! :) ściskam i czekam na nowości, które kupiłaś ;)
OdpowiedzUsuńWybaczamy :) Tylko szybko się pochwal co kupiłaś!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę,sama niedawno wróciłam z Londynu :)
OdpowiedzUsuńWreszcie wróciłaś.... Stęskniłyśmy się :D
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki za miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńWrócić wróciłam, ale ciągle jeszcze się nie rozpakowałam... :o Zaraz się za to w końcu wezmę, ale na zdjęcia łupów musicie poczekać co najmniej do jutra.
Za to, aby umilić Wam oczekiwanie, wrzucę zaraz obiecywane jeszcze przed wyjazdem swatche nowych cieni L'Oreal Infaillible.
Londyn mrau :D
OdpowiedzUsuńDobrze,ze juz wrocilas:D Bo wiesz...no;)
OdpowiedzUsuńSciskam:*
stri-linga - mrau, mrau :)
OdpowiedzUsuńHexx - Wróciłam, ale z chęcią wróciłabym tam. Coraz bardziej mi się ten Londyn podoba...