niedziela, 1 maja 2011

Kwietniowych szaleństw ciąg dalszy

Kwiecień już za nami, więc pora na comiesięczne podsumowanie zakupów. Przybytkami z UK już się chwaliłam tutaj, więc wrzucę tylko pozostałe nabytki. Niby nie ma ich tak dużo, ale suma summarum trochę mi tego przybyło, a baaardzo niewiele ubyło :o, więc postanowiłam zrobić sobie w maju mały odwyk. Może nie taki całkowity, ale prócz niezbędników (takich prawdziwych!) pozwalam sobie na max. 5szt. kosmetycznych zakupów. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie...

Póki co wrzucam resztę kwietniowych nabytków.


Mgiełka do włosów Farmona Jantar to akurat zakup konieczny, bo żadnego innego psikadła już nie miałam, a w dodatku ta zawiera filtr UV, więc zawsze coś tam chroni kudełki przed słonecznym przesuszem. Miałam ją w tamtym roku i się sprawdziła, więc sięgnęłam po nią po raz kolejny. Zresztą wydatek żaden - niecałe 6zł.

Preparat do demakijażu twarzy i oczu 2w1 Pur Galenic znałam z miniaturek, ale że bardzo mi spasował, a przy okazji wypatrzyłam świetną promocję, więc bez wahania zgarnęłam 2 tubki po 30zł każda.

Balsam ze złotymi drobinkami ze słonecznej serii Galenic'a to efekt kuszenia hawy. Nie mogłam się oprzeć zdjęciom i opisom, a jeszcze jak znalazłam go za 17,99zł, to już w ogóle przepadłam.

Wszystkie powyższe kosmetyki zamawiałam w Aptece Słonik, którą szczerze Wam polecam. Był to mój pierwszy zakup u nich i nie dość, że ceny rewelacja, obsługa miła i ekspresowa, to jeszcze paczuszkę wysłano mi priorytetem, chociaż zapłaciłam za ekonomiczny i w dodatku zasypano próbkami, o jakie prosiłam. Dokładnie takimi, żadnymi innymi! Dowód poniżej. Oj, będzie co testować :)


Wracając do moich kwietniowych przybytków:

Krem Vichy Nutriextra to nagroda wygrana w konkursie organizowanym na blogu Hexxany. Póki co nierozdziewiczony, bo za dużo innych smarowideł mam otwartych. Zresztą nie wiem czy nie poczeka do jesieni, bo z różnych opinii wnioskuję, że raczej on cięższy niż lżejszy, więc chyba niekoniecznie na lato.

Żel pod prysznic Original Source Orange Oil & Ginger przedstawiałam dokładnie już tutaj, więc nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że sięgam po niego z przyjemnością, chociaż może po zużyciu tak bardzo tego nie widać. Ale raz, że jest wydajny, dwa, że przez blisko 2tyg. nie było mnie w domu, a trzy - zwykle pod prysznicem mam otwarte 2-3 żele równocześnie.

Róż do policzków Pupa Luminys nr 07 chodził za mną od dawien dawna, więc w końcu skusiłam się na zakup na Truskawie. Póki co uczę się go nakładać, bo i sam róż mocno napigmentowany, i kolor mocno wyrazisty.

Cień Sensique Exotic Flower z aktualnej limitowanki, dorwany tuż po powrocie z UK, jeszcze w Krk. Ładny cielaczek, którego mi brakowało.

Na koniec małe zbliżenie na kolorówkę:


Tymczasem znikam na rowerek, miłego dzionka życząc!

13 komentarzy:

  1. chyba udany miesiąc ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz wrażenia, że kosmetyki Galenic są strasznie "nierówne"? Mam kilka rzeczy i albo są cudowne, albo są totalnymi klapami :) Na tę bombkę Vichy mam ochotę już od dawna. Zafunduję sobie chyba po wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Paula - owszem, choć dla portfela nieszczególnie ;)

    simply_a_woman - ano przyjemnie się ich używa :)

    majtkirambo - Galenic'a znam głównie z miniaturek/próbek i w sumie prócz tego preparatu nic mi szczególnie do gustu nie przypadło. a miałam tam tonik, żel do mycia twarzy, peeling, maseczkę nawilżającą i jakieś kremy. noo, maseczka najpierw mnie zachwyciła, ale w sumie potem zachwyt opadł. zobaczymy co będzie na dłuższą metę i z tym balsamem do ust, i z demakijażem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne kuszenie:D
    Popieram Majtkirambo,ze Galenic ma albo hit albo kit-tez tak zaczelam segregowac ich kosmetyki po wielu produktach,ktore w ostatnim czasie mialam okazje uzywac.
    Dlatego bardzo ciekawi mnie balsam do ust i czekam na recenzje:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Hexxana - ten balsam ma wybitnie słoneczny look, więc z recenzją jeszcze się wstrzymam do czasu aż go dokładnie przetestuję, bo póki co średnio mi pasuje do pogody za oknem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zamawiam od dłuższego czasu w Słoniku i jestem bardzo zadowolona, ale nigdy nie pytałam ich o próbki. Może spróbuję następnym razem :)

    Bardzo fajne zakupy, czekam na Twoje opinie o filtrach Avene. Ja miałam krem SPF 50 i obecnie używam drugiej tubki emulsji SPF 50 i z obu tych kosmetyków byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Róż prezentuje się przepięknie :) Czekam na recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. isa - właśnie kojarzyłam, że tam zamawiasz, dlatego długo się nie zastanawiałam nad zakupem, ale obsługa przerosła moje oczekiwania. A o próbki proszę zawsze ilekroć coś zamawiam, tyle tylko, że zwykle dostaję to, co jest, a nie to, co chciałam.
    Avenki potestuję, ale najpierw muszę się psychicznie nastawić do ich ponownego używania pod makijaż...

    milve - ano śliczny jest, ale trochę problematyczny, więc na razie jesteśmy na etapie oswajania. jak już się z nim bliżej zaprzyjaźnię, to pomyślę o recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mag,
    buuuu -trzeba sobie poprawiac samopoczucie:)Poprosze chociaz foty na ustach,co???:pliz:

    OdpowiedzUsuń
  10. Hexxana - zobaczymy co da się zrobić ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty