Podczas dzisiejszej wizyty w Rossmannie wpadł mi w ręce najnowszy numer ichniego Skarba, a w tejże gazetce uwagę moją przykuła poniższa reklama:
Kształt buteleczki od razu skojarzył mi się z apetycznym żelem pod prysznic, który dorwałyśmy z siostrą w PoundShopie czy innym tym podobnym przybytku podczas mojej ostatniej wizyty u niej w Londynie. Oczywiście od razu pognałam na www.niezawierarutyny.pl, aby potwierdzić swoje przypuszczenia, ale okazało się, że strona może i rutyny nie zawiera ;), ale póki co żadnych konkretnych informacji również. Nie byłabym sobą, gdybym na tym poprzestała, więc wszczęłam małe dochodzenie i zauważyłam, że podczas ładowania tejże strony na dolnym pasku stanu wyświetla się "Przesyłanie danych z originalsource.pl". Co prawda na www.originalsource.pl też jeszcze nic nie ma, ale z kolei wizyta na www.originalsource.co.uk potwierdziła, że miałam rację! To był ten żel, a dokładniej jego ubiegłoroczna zimowa wersja o apetycznym jagodowym zapachu.
Nie wiem jak Wy, ale ja już ostrzę sobie ząbki na te żele, a zwłaszcza na pomarańczowo-imbirowy. Nic to, że teoretycznie przeznaczony jest dla mężczyzn... Jak tylko będzie u nas, to i tak go kupię, bo co jak co, ale zapach imbiru w kosmetykach kocham (ale o tym innym razem ;) ), a poza tym nie sądzę, aby takie połączenie zapachowe pachniało stricte męsko...
Zresztą nawet, jeśli tej wersji zapachowej by nie było, to jest w czym wybierać i w podstawowej serii. Zobaczcie same:
Oprócz tego są i wersje kremowe:
a także sezonowe:
Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak grzecznie zużywać zapasy i liczyć na to, że 1 kwietnia Rossmann nie zrobi mi primaaprilisowego żartu i przynajmniej w jednym z dwóch ich sklepów w moim mieście te kosmetyki będą. Oby!
Oczywiście nie obrażę się, jak pojawią się wszystkie serie, a także inne smakowitości kąpielowe spod szyldu Original Source, które możecie obejrzeć na podanej wyżej angielskiej stronie.
Póki co mam ochotę i na wspomnianą już pomarańczę z imbirem, i na limonkę, a na lato pewnie świetna będzie mięta! O wersjach limitowanych nawet nie wspominam, bo już żałuję, że zima się kończy i wersji pieprzno-kardamonowej pewnie nie uświadczymy :(
Nie pogardzę też delikatesowym ;) żelem czekoladowo-miętowym czy żurawionowym, chociaż mocno zastanawia mnie praktyczna strona użytkowa opakowań z serii Gourmet...
A Wy na jakie zapachy macie ochotę? A może miałyście okazje wypróbować już te żele albo inne smakowitości z Original Surce? Piszcie, chętnie poznam Wasze opinie.
Na koniec pragnę tylko zaznaczyć, że post ten jest wynikiem tylko i wyłącznie mojego małego dochodzenia. Tak naprawdę nie wiem, jakie żele/serie do nas wejdą i nikt mi żadnego cynka nie dał ani tym bardziej nie zapłacił za reklamę. Ale piszę, żeby się z Wami podzielić moim odkryciem, bo coś czuję, że nie tylko mi na samą myśl już cieknie ślinka ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Popularne posty
-
Spieszę do Was z radosną nowiną - cienie L'Oreal Color Infaillible (vel Infallible), które pokazywałam tu i tu niebawem będą w Polsce!...
-
Mój ulubieniec ostatnich tygodni: Rimmel - I Love Lasting Finish Fruities Collection - 066 Cranberry Zest Tylko zupełnie nie wiem dlaczeg...
-
Kwietniowy Projekt Denko nie wygląda już tak pięknie jak prezentacja nabytków ( tu i tu )... Powiem krótko - dno totalne... dno i 3 metry ...
fajne, ciekawa jestem tych produktow :)
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie detektyw:D
OdpowiedzUsuńFajnie się prezentują te żele, będę się za nimi rozglądać:)
Zapraszam do mnie:*
ale suuuuper, wielkie dzięki za info - na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńOooo warto wiedziec:)Opisy brzmi smakowicie,bede polowac i zdam relacje!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Wy się cieszycie z wyników mojego śledztwa ;)
OdpowiedzUsuńNo i widzę, że 1ego szykuje się zmasowany atak na Rossmanny :D
Narobilas smaka to atak bedzie a co:P
OdpowiedzUsuńTo proszę się potem koniecznie pochwalić łupami ;)
OdpowiedzUsuńi jak - są?
OdpowiedzUsuńSą, są! Co prawda u mnie w jednym Rossmannie nie było ich wcale, a w drugim tylko kilka żeli i jeden płyn, ale i tak wyszłam z tym, z czym planowałam, czyli żelem Orange Oil & Ginger. Zresztą za chwilkę pierwsze testy i być może doniesienia z placu boju ;)
OdpowiedzUsuńPolecam też zajrzeć na stronę http://niezawierarutyny.pl/ bo teraz już jest do czego się ślinić!
Właśnie kupiłąm mydło os miętowe zapach obłędny aż się chce zaciągnąć ;D tylko cóż zapach nie utrzymuje się na ciele zupełnie.a taka szkoda.I jak mam tylko za zapach, który nie utrzymuje się na ciele płacić 9,99 to stanowczo za drogo
OdpowiedzUsuńmonia - mi akurat brak zapachu po kąpieli nie przeszkadza, bo i tak najczęściej od razu smaruję się balsamem, ale nie powiem, nie obraziłabym się, jakby Original Source wprowadził i balsamy do kompletu. W UK widziałam ichnie szampony i odżywki do włosów, więc skoro to się da zrobić, to czemu miałoby się nie dać wyprodukować takich smarowideł do ciała?
OdpowiedzUsuń