niedziela, 13 marca 2011

Rutynowe dochodzenie, czyli Original Source in PL

Podczas dzisiejszej wizyty w Rossmannie wpadł mi w ręce najnowszy numer ichniego Skarba, a w tejże gazetce uwagę moją przykuła poniższa reklama:

Kształt buteleczki od razu skojarzył mi się z apetycznym żelem pod prysznic, który dorwałyśmy z siostrą w PoundShopie czy innym tym podobnym przybytku podczas mojej ostatniej wizyty u niej w Londynie. Oczywiście od razu pognałam na www.niezawierarutyny.pl, aby potwierdzić swoje przypuszczenia, ale okazało się, że strona może i rutyny nie zawiera ;), ale póki co żadnych konkretnych informacji również. Nie byłabym sobą, gdybym na tym poprzestała, więc wszczęłam małe dochodzenie i zauważyłam, że podczas ładowania tejże strony na dolnym pasku stanu wyświetla się "Przesyłanie danych z originalsource.pl". Co prawda na www.originalsource.pl też jeszcze nic nie ma, ale z kolei wizyta na www.originalsource.co.uk potwierdziła, że miałam rację! To był ten żel, a dokładniej jego ubiegłoroczna zimowa wersja o apetycznym jagodowym zapachu.

Nie wiem jak Wy, ale ja już ostrzę sobie ząbki na te żele, a zwłaszcza na pomarańczowo-imbirowy. Nic to, że teoretycznie przeznaczony jest dla mężczyzn... Jak tylko będzie u nas, to i tak go kupię, bo co jak co, ale zapach imbiru w kosmetykach kocham (ale o tym innym razem ;) ), a poza tym nie sądzę, aby takie połączenie zapachowe pachniało stricte męsko...
Zresztą nawet, jeśli tej wersji zapachowej by nie było, to jest w czym wybierać i w podstawowej serii. Zobaczcie same:


Oprócz tego są i wersje kremowe:


a także sezonowe:

Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak grzecznie zużywać zapasy i liczyć na to, że 1 kwietnia Rossmann nie zrobi mi primaaprilisowego żartu i przynajmniej w jednym z dwóch ich sklepów w moim mieście te kosmetyki będą. Oby!

Oczywiście nie obrażę się, jak pojawią się wszystkie serie, a także inne smakowitości kąpielowe spod szyldu Original Source, które możecie obejrzeć na podanej wyżej angielskiej stronie.

Póki co mam ochotę i na wspomnianą już pomarańczę z imbirem, i na limonkę, a na lato pewnie świetna będzie mięta! O wersjach limitowanych nawet nie wspominam, bo już żałuję, że zima się kończy i wersji pieprzno-kardamonowej pewnie nie uświadczymy :(

Nie pogardzę też delikatesowym ;) żelem czekoladowo-miętowym czy żurawionowym, chociaż mocno zastanawia mnie praktyczna strona użytkowa opakowań z serii Gourmet...

A Wy na jakie zapachy macie ochotę? A może miałyście okazje wypróbować już te żele albo inne smakowitości z Original Surce? Piszcie, chętnie poznam Wasze opinie.

Na koniec pragnę tylko zaznaczyć, że post ten jest wynikiem tylko i wyłącznie mojego małego dochodzenia. Tak naprawdę nie wiem, jakie żele/serie do nas wejdą i nikt mi żadnego cynka nie dał ani tym bardziej nie zapłacił za reklamę. Ale piszę, żeby się z Wami podzielić moim odkryciem, bo coś czuję, że nie tylko mi na samą myśl już cieknie ślinka ;)

11 komentarzy:

  1. fajne, ciekawa jestem tych produktow :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale z Ciebie detektyw:D
    Fajnie się prezentują te żele, będę się za nimi rozglądać:)

    Zapraszam do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  3. ale suuuuper, wielkie dzięki za info - na pewno się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo warto wiedziec:)Opisy brzmi smakowicie,bede polowac i zdam relacje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że i Wy się cieszycie z wyników mojego śledztwa ;)
    No i widzę, że 1ego szykuje się zmasowany atak na Rossmanny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Narobilas smaka to atak bedzie a co:P

    OdpowiedzUsuń
  7. To proszę się potem koniecznie pochwalić łupami ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Są, są! Co prawda u mnie w jednym Rossmannie nie było ich wcale, a w drugim tylko kilka żeli i jeden płyn, ale i tak wyszłam z tym, z czym planowałam, czyli żelem Orange Oil & Ginger. Zresztą za chwilkę pierwsze testy i być może doniesienia z placu boju ;)
    Polecam też zajrzeć na stronę http://niezawierarutyny.pl/ bo teraz już jest do czego się ślinić!

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie kupiłąm mydło os miętowe zapach obłędny aż się chce zaciągnąć ;D tylko cóż zapach nie utrzymuje się na ciele zupełnie.a taka szkoda.I jak mam tylko za zapach, który nie utrzymuje się na ciele płacić 9,99 to stanowczo za drogo

    OdpowiedzUsuń
  10. monia - mi akurat brak zapachu po kąpieli nie przeszkadza, bo i tak najczęściej od razu smaruję się balsamem, ale nie powiem, nie obraziłabym się, jakby Original Source wprowadził i balsamy do kompletu. W UK widziałam ichnie szampony i odżywki do włosów, więc skoro to się da zrobić, to czemu miałoby się nie dać wyprodukować takich smarowideł do ciała?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty