niedziela, 20 marca 2011

What's up, Dr.Scheller?

żródło: forums.techguy.org
Z kosmetykami Dr.Scheller zetknęłam się dekadę temu, kiedy to nosiły jeszcze nazwę Apotheker Dr.Scheller. Wtedy to mój wybór, niefortunny zresztą, padł na ochronny sztyft do ust, który nie dość, że nic nie robił, to jeszcze niemiłosiernie bielił usta. Przez niego na dłuuugo zraziłam się do tej firmy i mimo peanów na KWC bałam się kupić czegokolwiek spod szyldu "doktorka" w obawie o kolejną, dość kosztowną zresztą jak na portfel studentki, porażkę.

Niedługo potem firma całkiem zniknęła z rynku, pozostawiając za sobą tylko wspomnienie kuszących cen wyprzedażowych w Naturach, o których tylko czytałam na Wizażu, gdyż mi samej nie dane było się na nie załapać, mimo iż nawet miałam nieśmiałe zamiary zakupu.

O dziwo, po latach nieobecności, firma odrodziła się jak Feliks z popiołów i na sklepowych półkach znów zagościły szklane słoiczki i buteleczki ze znajomym logo Pana Doktora Scheller'a (swoją drogą, ciekawe czy faktycznie takowy był?). Jak już wspomniałam tylko nazwa nieco się zmieniła, bo nawet część kosmetyków pozostała ta sama. Przynajmniej z nazw i opisów, bo jak to wygląda pod względem składów czy działania z oczywistych względów wiedzieć nie mogę.

Początkowo wcale mnie te kosmetyki nie interesowały - wręcz dalej żywiłam do nich urazę za tamten sztyft, a w dodatku nie najniższe ceny też nie zachęcały do kupna. Z czasem zaczęły mnie jednak coraz bardziej korcić, aż wreszcie kiedyś będąc w pilnej potrzebie posiadania delikatnego dla mojej cery kremu (inny, który kupiłam niestety mnie podrażniał) dojrzałam promocję w A'propos i zdecydowałam się na krem i serum z serii dla cery wrażliwej Jojoba & Shisandra. I to był strzał w 10tkę!

O ich działaniu za chwilę, a póki co dodam tylko, że dzięki temu duetowi przekonałam się, że jednak warto inwestować w te brązowe szklane słoje rodem z przedwojennej apteki, bo ich zawartość naprawdę służy mojej cerze. Od tamtej pory przez moją łazienkę przewinęły się jeszcze: tonik i żel z serii Owoc Granatu, przeciwzmarszczkowy krem Argan & Amarant oraz krem do rąk Nagietek. I na tym na pewno nie koniec!
A teraz w telegraficznym skrócie o każdym z tych delikwentów ;)

 
Balansujący krem nawilżający Jojoba & Shisandra
- wg doktorka - Uspakajający krem nawilżający redukuje zaczerwienienia, zapobiega nowym podrażnieniom i intensywnie nawilża skórę.
- wg mnie - W zasadzie podpisuję się pod powyższym. Dodam, że zaczęłam stosować go latem jako krem na noc, a jesienią czasem i na dzień do pracy, pod makijaż. Zastrzeżeń żadnych. Krem jest dość treściwy, ale nietłusty, dobrze się wchłaniał. Zapach początkowo mnie drażnił, z czasem zaczął mi się baaardzo podobać. Jednym słowem - porządny nawilżacz dla wrażliwców.

Intensywne serum łagodzące podrażnienia Jojoba & Shisandra
- wg doktorka - Intensywne serum jest niezwykle skoncentrowanym produktem do uspokojenia wrażliwej cery. Skutecznie redukuje zaczerwienienia, zapewnia długotrwałą ochronę przed nowymi podrażnieniami i wzmacnia barierę ochronną skóry.
- wg mnie - Na efekty trzeba trochę poczekać, ale warto. Cera z czasem się uspokaja, staje się mniej reaktywna, także też jak najbardziej serum wywiązuje się ze swojej roli. Serum stosowałam najczęściej na noc pod krem, bo samo w sobie jest wodniste, zaraz wsiąka w skórę i nie daje uczucia nawilżenia czy ukojenia. Ale z kremem działa cuda. Starcza na jakieś 3-4 miesiące. Na pewno kupię znów jesienią, zresztą pewnie łącznie z którymś kremem z tej serii.


Łagodny żel myjący Owoc Granatu
- wg doktorka -  Żel myjący łagodnie i gruntownie usuwa makijaż, tłuszcz oraz zanieczyszczenia z twarzy. Koi oraz regeneruje skórę, ochrania ją przed wysuszaniem i zapobiega nowym podrażnieniom cery.
- wg mnie - Pierwsze co uderza w tym żelu, to dziwna, śliska konsystencja. Żel jakby ślizgał się po skórze. Początkowo mnie to drażniło, z czasem przywykłam. Faktycznie hiper delikatny, ale czy ma jakieś działanie kojące czy regenerujące to nie wiem. Na pewno nie wysusza. Oczyszcza dobrze, nie pieni się zbytnio (co lubię), pachnie przyjemnie i jest wydajny. Ale i tak wolę Cleanance ;p

Odświeżający tonik do twarzy Owoc Granatu
- wg doktorka - Tonik do twarzy oczyszcza skórę, nie wysuszając jej oraz wygładza pory. Gruntownie usuwa makijaż, nadmiar tłuszczu i brud.
- wg mnie - Od toniku nie wymagam za wiele. Ma odświeżać, nawilżać i nie podrażniać. Jak jeszcze do tego przyjemnie pachnie, to już w ogóle jest cud, miód i orzeszki. No i ten właśnie taki jest. Mimo zawartości denata w składzie nie drażni nawet moich wrażliwych oczu. Niby zaraz po przetarciu wacikiem skóra lekko się klei, ale to uczucie szybko znika i pozostaje tylko przyjemne owocowe orzeźwienie. Jedyne, co mnie na dłuższą metę drażni to szklana, w dodatku zakręcana butelka, ale i tak porównując go z aktualnie używanym Nivea Pure & Natural wygrywa w przedbiegach i działaniem i wygodą stosowania. Jeszcze go kupię.


 
Przeciwzmarszczkowy krem na dzień Argan & Amarant
- wg doktorka - Wzmacniający przeciwzmarszczkowy krem na dzień trwale wygładza skórę oraz zapewnia jej elastyczność. Skuteczność potwierdzona: redukuje zmarszczki do 33% w ciągu 4 tygodni. Poprawia elastyczność cery do 53% w ciągu 4 tygodni.
- wg mnie - Co prawda nie mam zbyt dojrzałej cery, bo ledwie 30-letnią, ale krem kupiłam i z myślą o mrozach, i w ramach kuracji. Konsystencja jest na tyle bogata, że zimą sprawdzał się doskonale i na dzień, i na noc. Na noc naprzemiennie z Effaclarem Duo. Nie wiem na ile to jego zasługa, ale cerę mam teraz faktycznie ładniejszą, gładszą. Jakichś szczególnych zmarszczek nie mam, więc i szczególnego działania pod tym względem nie odnotowałam, ale kremik ogólnie polubiłam. Początkowo wydawał się aż za lekki, bo mimo gęstej konsystencji wchłaniał się raz-dwa prawie do matu, ale z czasem skóra przestała go tak chciwie spijać. Ogólnie wart uwagi, ale dla mnie tylko na sezon jesienno-zimowy, na cieplejsze dni jednak będzie za ciężki.
 
Balsam do spierzchniętych i szorstkich rąk Nagietek
- wg doktorka - Intensywna ochrona spierzchniętych i szorstkich dłoni. Ekstrakt nagietka działa uspokajająco, a witamina A wzmacnia skórę rąk. balsam do rąk pokrywa dłonie warstwą ochronną i łagodzi podrażnione miejsca.
- wg mnie - Porządny, gęsty, ale ani nie tłusty, ani nie klejący krem. Przyjemnie pachnie, szybko się wchłania, pozostawia taki nieprzeszkadzający film ochronny (co lubię). Faktycznie łagodzi podrażnienia (i po przebywaniu na mrozie, i po przebywaniu z kotami ;) ) i dobrze pielęgnuje. Stawiam go na równi z moim dotychczasowym ulubieńcem - koncentratem Neutrogeny, a to nie lada zaszczyt. W zasadzie to pod względem konsystencji nawet ją przebija, ale znów pod względem działania jest ciut słabszy.



Uffff, gratuluję tym, którzy wytrwali do końca. Teraz część nadobowiązkowa - dla chętnych, czyli tych których mimo wszystko zainteresowałam tym przydługim wywodem.

Dr. Scheller to unikalna kombinacja natury i jej działania. Używając czysto naturalnych składników, kosztownych olejków oraz wysokiej jakości ekstraktów z całego świata Dr.Scheller opracowuje innowacyjne, skuteczne oraz certyfikowane naturalne produkty do codziennej pielęgnacji twarzy.

Innowacyjna, kontrolowana kosmetyka naturalna:
  • 100 % całkowicie naturalnych NanoSolves
  • 100 % bez silikonów
  • 100 % bez olejków mineralnych
  • 100 % bez syntetycznych barwników
  • 100 % bez parabenów
  • 100% opakowań przyjaznych środowisku
  • oczywiście nie testowana na zwierzętach
  • dobra tolerancja skóry i skuteczność potwierdzona dermatologicznie
NanoSolves zawierają bezbarwną emulsję z lecytyny sojowej, która nie jest modyfikowana genetycznie. Te tak zwane bio-nanosomy są mikrokapsułkami transportującymi niezwykle efektywne, czysto naturalne ekstrakty w głąb skóry. Dlatego też mogą aktywnie działać tam, gdzie są najbardziej potrzebne.

Dostępne serie kosmetyków Dr.Scheller:
  • oczyszczanie - każda cera - Owoc Granatu
  • pielęgnacja - każda cera - Porzeczka & Marula
  • pielęgnacja - cera wrażliwa - Jojoba & Shisandra
  • pielęgnacja - cera sucha i bardzo sucha - Olejek Ostowy i Nasiona Chia
  • pielęgnacja - cera dojrzała - Argan & Amarant
  • pielęgnacja - ręce
  • pielęgnacja - ciało.
Po szersze informacje zapraszam na polską bądź międzynarodową stronę Dr.Scheller. Na tej drugiej znajdziecie również dokładne składy wszystkich kosmetyków.

Dodam jeszcze, że kosmetyki te można kupić m.in. w sieci drogerii SuperPharm, Natura czy A'propos. Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, to ceny kształtują się w okolicach 40-50zł za krem/serum do twarzy i ok. 20zł za serię oczyszczającą, ale warto polować na promocje. Sama kremy kupowałam po 30zł, serum 38zł, a żel i tonik po 15zł. Ceny kremów do rąk to ok. 13-16zł, ale w promocjach już za 9-10zł. Ceny balsamów to ok. 30zł, a w promocjach nawet 10zł taniej.

Zdjęcia kosmetyków pożyczone ze strony http://dr-scheller-cosmetics.pl, a opis marki Dr.Scheller zaczerpnięty z ulotki.

9 komentarzy:

  1. Kosmetyki wyglądają świetnie. No i dr" w nazwie zawsze robi dobre wrażenie. Moim aktualnym ulubionym doktorkiem jest dr Brandt, ale ceny jego produktów sprawiają, że będę szukała dalej.
    Mnie się marzy krem przeciw opuchliźnie wokół oczu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubie produkty Dr.Schellera i dobrze wspominam stare wersje z okresu nazwy Apotheker Dr.Scheller.Teraz na nowo przyciagaja moja uwage nie tylko dzieki ciekawym opakowaniom ale przede wszystkim dobroczynnemu dzialaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sabbath - Na mnie jako marketingowca (z wykształcenia przynajmniej) doktorek w nazwie wrażenia nie robi, ale składy tych kosmetyków owszem. No ale i tak takiego kremu u nich nie znajdziesz. Mają tylko jeden pod oczy i to bardziej przeciwzmarszczkowo nastawiony. Swoją drogą szkoda, że oferta nie jest bogatsza.
    A sama na opuchliznę pod oczami polecam zwykły żel ze świetlikiem Flos-Leku, ten z babką lancetowatą. Naprawdę świetnie działa, aż byłam w szoku. Ostatnio w ogóle porzuciłam kremy na rzecz tych niepozornych tubeczek za 7zł.

    Hexx - A co tam ciekawego kiedyś miałaś i możesz polecić?
    A buteleczki i słoiczki średnio mi się widzą, bo i delikatne toto, i ciężkie. Nie ma to jak tubki i plastik-fantastik ;) !

    OdpowiedzUsuń
  4. Mag,to dawno bylo ale zapamietalam krem marcheowkowy i chyba z pigwa;mialam tez mazidlo do ust-w skladzie na bank byl nagietek bo mam fiola na jego punkcie:D Jakis tonik chyba,maski,balsamy do ciala z owsem i czyms jeszcze.
    Dawno temu w Naturze byl dostepny caly asortyment wiec wtedy poszalalam:)
    Nby masz racje bo praktyczney jest plastik ale...nic nie poradze,ze podobaja mi sie takie opakowania:D

    OdpowiedzUsuń
  5. No to faktycznie trochę tego przerobiłaś. Szkoda, że teraz nie ma żadnych maseczek i w ogóle asortyment jakiś taki ubogi. Bo nawet ja mimo tej swojej urazy pamiętam, że gama Apotheker była znacznie bogatsza.
    A co do słoiczków to może nie do końca jasno się wyraziłam - urody im absolutnie nie ujmuję i przyznaję, że swój urok mają, ale jednak wolę praktyczne podejście do tematu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mag, znam te żele. Używałam i jakoś tak przestałam. Nie wiem czemu. Na razie najlepszy na opuchliznę wydaje mi się inny krem z doktorkiem w nazwie. Muszę kupić, bo problem się nasila w okresie wzmożonej aktywności... Ale po Flos Lek skoczę od razu jutro. Dziękuję za przypomnienie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sabbath, nie ma sprawy. Sama muszę znów kupić ten "babkowy", bo jednak zielono-herbaciany nie jest taki dobry.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo dziękuję za tę notkę, bo niedługo chcę się Dr Schellerowi przyjrzeć bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. nosku, proszę bardzo :) a na co konkretnie masz ochotę?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty